Instrumenty dęte – kliknij i przewiń w prawo
Teksty piosenek
Jeśli chcesz wybrać tekst , kliknij trzy kreski, lub trzymaj telefon poziomo
- Jeszcze Polska nie zginęła, kiedy my żyjemy.
Co nam obca przemoc wzięła, szablą odbierzemy.
Marsz, marsz Dąbrowski, z ziemi włoskiej do Polski.
Za twoim przewodem złączym się z narodem.
- Przejdziem Wisłę, przejdziem Wartę,
będziem Polakami.
Dał nam przykład Bonaparte, Jak zwyciężać mamy.
- Jak Czarniecki do Poznania po szwedzkim zaborze,
Dla ojczyzny ratowania wrócim się przez morze.
- Już tam ojciec do swej Basi mówi zapłakany -
Słuchaj jeno, pono nasi biją w tarabany.
Chcesz wiedzieć, skąd ten świat, z jakich gwiazd tu spadł
Skąd się wziął księżyc, ja i kwiat?
Wciąż pytasz mnie, a ja nie wiem prawie nic
może tylko tyle, że tak pięknie żyć.
Pięknie żyć - znaczy kochać świat
Pięknie żyć, tak jak żyje ptak
Pięknie żyć, tańczyć tak. jak wiatr,
A Ziemi życzyć naj... jak najdłuższych lat.
Chcesz znaleźć skarb i śnić najwspanialsze sny.
Gdzie i jak - ty podpowiesz mi.
Jawa jak sen, jak baśń, czarodziejska nić.
Jeśli mi uwierzysz, że tak pięknie żyć.
Chcesz wiedzieć, gdzie twój śmiech, kiedy smutno ci.
Gdzie ten klucz do zagadek drzwi?
Masz serce tak, jak ja, czujesz jego rytm.
Serce podpowiada, że tak pięknie żyć.
Jutro popłyniemy daleko, jeszcze dalej niż te obłoki,
pokłonimy się nowym brzegom, odkryjemy nowe zatoki;
nowe ryby znajdziemy w jeziorach,
nowe gwiazdy złowimy na niebie,
popłyniemy daleko, daleko,
jak najdalej, najdalej przed siebie.
Jutro popłyniemy daleko...
Starym borom nowe damy imię,
nowe ptaki znajdziemy i wody,
posłuchamy, jak bije olbrzymie, zielone serce przyrody.
Jutro popłyniemy daleko...
Blask tego dnia zna ten, kto choć raz świętował i w pamięci schował go -
stół zdobi tort, wszyscy kryją coś, co niespodzianką zawsze zwą...
W tym dniu masz chęć tak jak król poczuć się,
bo wzbudzasz wciąż ciekawość jak nowy gość,
co rok takie święto, co roku każda z chwil
promienieje światłem, które nawet z dala lśni...
Obchodzisz w nim swe urodziny, wtedy kończysz ileś lat,
to dzień, na który czekasz niecierpliwie tak,
obchodzisz w nim swe urodziny,
wtedy tańczy cały świat i świeczki na torcie
pochylają się też równo w takt...
Nim zdmuchniesz je, wierz, że moc w nich jest,
dlatego o życzeniu pomyśl wpierw –
weź głębszy wdech, zgasisz jednym tchem
i twe marzenie spełni się...
Tak blisko już, już tuż, tuż prezent twój,
być może ta jedyna rzecz, sekret świec,
znów "sto lat" słychać zewsząd, sto słodkich, pięknych chwil
przekazują kartki poświęcone tobie dziś...
Było szaro buro buro szaro buro
było smutno bardzo smutno i ponuro
a tu nagle ale heca ale heca
idzie zima worek śniegu ma na plecach
Leci śnieg z dziurawego worka leci
Leci śnieg na dorosłych i na dzieci
leci śnieg a ze śniegiem do tej zimy
lecą rymy takie białe jak ten śnieg
A co z zimą się rymuje ? Nauszniki
ciepłe czapki narty łyżwy i szaliki
snowboardzista który „rymną” na tym śniegu
i wygrzebał białe rymy dla kolegów
A jak powie z jedną panią druga pani
że te rymy wasze rymy są do bani
absolutnie absolutnie się nie trapcie
tylko rymy do tej zimy prędko łapcie
Znowu minął rok znów za oknem pada śnieg,
Blask choinki w domu lśni, bo świąteczne idą dni.
Kolędnicy już odwiedzają każdy dom,
dzwonią sanie pośród zasp, bo kolędy nadszedł czas.
Wigilia, przystrojony biało stół
zaprasza siądź z nami wraz gościu nasz.
Opłatek weź i z nami dziel,
Bo dzisiaj radość gości w nas.
Świece płoną już najjaśniejsza świeci z gwiazd
Do wieczerzy siądźmy wraz, cicha noc otuli nas.
Znowu minął rok, kolędników słychać śpiew
Trzej królowie drogą mkną do Betlejem spieszą się.
1.Wędrówki nadszedł koniec już,
słońce za górami zachodzi
Ucichły śpiewy wierzb i brzóz,
kroplami gwiazd już wieczór nadchodzi.
To ostatni już dzień wakacyjnych podróży,
spakuj plecak i idź niech ci słońce powróży
Zabierz uśmiech z traw i lasów ten ostatni raz
Wakacyjny czas się skończył przyszedł zwykły czas
- W schronisku zapomnianym od lat,
raz jeszcze usiądźmy wygodnie
Wspomnienia zabierze sobie wiatr
i do snu ukołysze łagodnie.
- Przyjacielu jeszcze mamy czas,
żar ogniska jeszcze płonie
Jeszcze niech nas gości las,
ogrzejmy zmarznięte nocą dłonie.
Z młodej piersi się wyrwało, w wielkim bólu i rozterce.
I za wojskiem poleciało, zakochane czyjeś serce.
Żołnierz drogą maszerował. Nad serduszkiem się użalił,
więc je do plecaka schował i pomaszerował dalej.
Tę piosenkę tę jedyną śpiewam dla ciebie, dziewczyno.
Może także jest w rozterce zakochane czyjeś serce
może potajemnie kochasz i po nocach tęsknisz, szlochasz.
Tę piosenkę, tę jedyną śpiewam dla ciebie, dziewczyno.
Poszedł żołnierz na wojenkę poprzez góry, lasy, pola,
i ze śmiercią szedł pod rękę, taka jest żołnierska dola.
I choć go trapiły wielce kule, gdy szedł do ataku,
żołnierz śmiał się, bo w plecaku miał w zapasie drugie serce.
Wczoraj widziałem babie lato,
wiatr je przyganiał w moją stronę,
bielutką, cienką nić skrzydlatą,
brałem ją w dłonie.
Jesień już, już jesień blisko,
jesień już, już jesień blisko
W popiele piekły się ziemniaki,
dymy szły boso przez Ścierniska,
i nagle się poczułem ptakiem,
już jesień bliska.
Wczoraj widziałem babie lato,
Było jak mały jasny płomień
I przypomniało wszystkim ptakom,
Że pora w drogę
Zimno tak, że aż strach, jakże rozgrzać się,
korowody chłodnych myśli oziębiają mnie
Nie pomaga łyk herbaty, ani ciepły szal,
urojone z sopli kraty jak roztopić mam.
Piosenka na rozgrzanie,
na rozgrzanie serc.
Rozgrzewa mnie takie granie
jak w domu ciepły piec.
W przytulnym cieple nutek,
w przytulnym cieple pauz,
z zimnego jak lód serca
wypłynie czasem łza.
Jak dziewczynka z zapałkami chcę szczęścia miłości,
nie rozgrzeję się słowami tymi co ze złości.
Nie rozbawią mnie pajace co na sznurkach skaczą,
mimo że jest nam tak zimno dobrze dziś pajacom.
Dla wszystkich dzieci z całego świata zbudujmy gmach.
Taki co będzie w powietrzu latał, miał szklany dach.
Hej chodźcie wszyscy z nami pod rękę z marzeniami
Precz smutki i zmartwienia bo świat się lubi zmieniać.
Hej chodźcie już jest czas przyjaźni stawiać gmach
Już czas.
Z kranów polecą mydlane bańki w kolorach stu.
Niech śpiew dociera do innych planet i wraca znów.
Zamieszka radość obok fantazji może drzwi w drzwi.
Niech z wszystkich okien płyną uśmiechy niech śnią się sny.
- Kiedy nadejdzie czas wabi nas ognia blask
Na polanie gdzie króluje zły.
Gwiezdny pył w ogniu tym łzy wyciśnie nam dym
Tańczą iskry z gwiazdami, a my…
Śpiewajmy wszyscy w ten radosny czas,
śpiewajmy razem ilu jest tu nas
Choć lata młode szybko płyną wiemy, że nie starzejemy się.
- W lesie gdzie licho śpi ma przygoda swe drzwi,
Chodźmy tam, gdzie na ścianie lasu lśnią:
Oczy sów, wilcze kły, rykiem powietrze drży,
tylko gwiazdy przyjazne dziś są.
- Dorzuć do ognia drew w górę niech płynie śpiew
Wiatr poniesie go w wilgotny świat.
Każdy z nas o tym wie znowu spotkamy się,
A połączy nas bieszczadzki trakt
Kiedy pada za oknami srebrny deszcz
Siedzę w domu całkiem sama i ty o tym dobrze wiesz
Mówisz do mnie przez słuchawkę pełną łez
Kiedy wreszcie, kiedy wreszcie skończy się ten deszcz.
Wiej wietrzyku wiej, dobrze słychać cię
Jak przynosisz nam srebrne krople te.
Kiedy słonko nam rozjaśni taki dzień
To wyjdziemy z domu sami zaśpiewamy słonku tak
Wiej wietrzyku, świeć słoneczko śpiewaj nam
A my tańczmy, a my tańczmy w ten tęczowy dzień.
Już za parę dni, za dni parę weźmiesz plecak swój i gitarę,
Pożegnania kilka słów, Pitagoras, bądźcie zdrów,
Do widzenia wam canto cantare!
Lato, lato, lato czeka, razem z latem czeka rzeka,
Razem z rzeką czeka las, a tam ciągle nie ma nas.
Lato, lato nie płacz czasem, czekaj z rzeką, czekaj z lasem,
W lesie schowaj dla nas chłodny cień,
przyjedziemy lada dzień.
Już za parę dni, za dni parę...
Lato, lato mieszka w drzewach, lato, lato w ptakach śpiewa,
Słońcu każe odkryć twarz, lato, lato, jak się masz?
Lato, lato, dam ci różę, lato, lato, zostań dłużej,
Zamiast się po krajach włóczyć stu, lato, lato, zostań tu!
Jak kolorowych uśmiechów blask, wciąż powraca mi na myśl tak
Tak gorące i pełne marzeń lato w szumie fal.
Promień słońca i wody szum, zieleń lasów, do rzeki skok,
Przemoknięte buty tak i przed burzą w nocy strach.
Tak chciałbym, by wróciło znów choć na krótki czas
By ciepłem swoim osłoniło nas.
Lato, lato , kolorowe lato, lato ,
lato co ty na to, lato przyjdź uśmiechnij się
Jak co dzień rano spać się chce, a wstrętny budzik budzi cię.
Jak torpeda się ubierasz i pędzisz do szkoły znów.
Minęła lekcja może już dwie znowu jedynka chcesz, czy nie.
Zamykasz oczy i śpiąc na lekcji lato widzisz w snach – ach
Tak chciałbym, by wróciło znów choć na krótki czas
By ciepłem swoim osłoniło nas.
Lato, lato , kolorowe lato, lato ,
lato co ty na to, lato przyjdź uśmiechnij się
Nie strącaj jeszcze z drzewa liści
W tych liściach najładniejsze dłonie.
Popielą oczy przetykane,
jakby w gałęziach rozproszone
Daj korze mruczeć na brązowo
I niech dziuplami sennie ziewa
Może jej jesień przed północą
Przyniesie do snu trochę nieba.
Nie strącaj jeszcze z drzewa liści
W tych liściach oczy masz wrześniowe.
A ja marzenia jesienno- głupie
I rudą w słońcu głupią głowę.
Cały tydzień, to wiedzy pełna głowa,
już od ósmej wytężam siły swe,
liczby, zdania, trójkąty, mądre słowa,
różnych zadań do piątku uczę się.
Ale kiedy sobota się zbliża,
wciąż mi na myśl przychodzi pomysł ten,
aby plecak spakować, na wędrówkę maszerować
i z przyrodą raz jeszcze spotkać się.
W poniedziałek jak zwykle po niedzieli,
wielka praca, oj, ciężki ucznia los,
tak się uczę, że w kinie nie widzieli
w piątek nawet mi już wysiada głos.
Choć pomylisz czasem wzór, choć napiszesz kilka bzdur
Za to notę niską masz, nie łam się i rozchmurz twarz.
Nie łam się, przyjdą dnie, gdy nie będzie już tak źle
Chociaż gola puścisz znów, wysłuchując przykrych słów.
Choć pod ziemię chcesz się skryć, nie łam się, to nie da nic,
Nie łam się, przyjdą dnie, gdy nie będzie już tak źle
A gdy w domu ojciec zły i uwagi robi ci,
Gdy brat idzie za nim w ślad, nie łam się, wysłuchaj rad.
Nie łam się, przyjdą dnie, gdy nie będzie już tak źle
Gdy zajęcia masz z wf, o pierwszeństwo walcz jak lew
I o wygląd zadbaj swój, nie łam się, lecz prosto stój.
Nie łam się, przyjdą dnie, gdy nie będzie już tak źle
Powiało wiatrem od Łysicy, polało deszczem z drugiej strony
i chociaż tak ponuro na ulicy, nie powiesz chyba żeś zmęczony.
Na górskich szlakach bez kompasu, gdzie nogi same nas poniosą
znów się spotkamy i wystarczy czasu na pogaduszki późną nocą.
Przy ognisku długo baj, baj, baj,
jeszcze do północy mamy sporo czasu,
przy ognisku przecież naj, naj, naj,
najcudowniej bije serce lasu.
Nie warto kilometrów liczyć, bo czasem można iść na skróty,
a gdy potrzeba, to ci ktoś pożyczy od twoich mniej dziurawe buty.
Na górskich szlakach bez kompasu, gdzie nogi same nas poniosą
znów się spotkamy i wystarczy czasu na pogaduszki późną nocą.