Klasa 6

Instrumenty dęte – kliknij i przewiń w prawo

Jeśli chcesz wybrać tekst , kliknij trzy kreski, lub trzymaj telefon poziomo

  1. Jeszcze Polska nie zginęła, kiedy my żyjemy.

Co nam obca przemoc wzięła,  szablą odbierzemy.

 

Marsz, marsz Dąbrowski, z ziemi włoskiej do Polski.

Za twoim przewodem  złączym się z narodem.

  1. Przejdziem Wisłę, przejdziem Wartę,

będziem Polakami.

Dał nam przykład Bonaparte, Jak zwyciężać mamy.

  

  1. Jak Czarniecki do Poznania po szwedzkim zaborze,

Dla ojczyzny ratowania  wrócim się przez morze.

  1. Już tam ojciec do swej Basi mówi zapłakany -

Słuchaj jeno, pono nasi  biją w tarabany.

Chcesz wiedzieć, skąd ten świat, z jakich gwiazd tu spadł 

Skąd się wziął księżyc, ja i kwiat?

Wciąż pytasz mnie, a ja nie wiem prawie nic

może tylko tyle, że tak pięknie żyć.

Pięknie żyć - znaczy kochać świat

Pięknie żyć, tak jak żyje ptak

Pięknie żyć, tańczyć tak. jak wiatr,

A Ziemi życzyć naj... jak najdłuższych lat.

Chcesz znaleźć skarb i śnić najwspanialsze sny.

Gdzie i jak - ty podpowiesz mi.

Jawa jak sen, jak baśń, czarodziejska nić.

Jeśli mi uwierzysz, że tak pięknie żyć.

Chcesz wiedzieć, gdzie twój śmiech, kiedy smutno ci.

Gdzie ten klucz do zagadek drzwi?

Masz serce tak, jak ja, czujesz jego rytm.

Serce podpowiada, że tak pięknie żyć.

Jutro popłyniemy daleko, jeszcze dalej niż te obłoki,

pokłonimy się nowym brzegom, odkryjemy nowe zatoki;

nowe ryby znajdziemy w jeziorach,

nowe gwiazdy złowimy na niebie,

popłyniemy daleko, daleko,

jak najdalej, najdalej przed siebie.

Jutro popłyniemy daleko...

Starym borom nowe damy imię,

nowe ptaki znajdziemy i wody,

posłuchamy, jak bije olbrzymie, zielone serce przyrody.

Jutro popłyniemy daleko...

Blask tego dnia zna ten, kto choć raz świętował i w pamięci schował go -

stół zdobi tort, wszyscy kryją coś, co niespodzianką zawsze zwą...

W tym dniu masz chęć tak jak król poczuć się,

bo wzbudzasz wciąż ciekawość jak nowy gość,

co rok takie święto, co roku każda z chwil

promienieje światłem, które nawet z dala lśni...

        Obchodzisz w nim swe urodziny, wtedy kończysz ileś lat,

       to dzień, na który czekasz niecierpliwie tak,

       obchodzisz w nim swe urodziny,

       wtedy tańczy cały świat i świeczki na torcie

       pochylają się też równo w takt...

 Nim zdmuchniesz je, wierz, że moc w nich jest,

dlatego o życzeniu pomyśl wpierw –

weź głębszy wdech, zgasisz jednym tchem

i twe marzenie spełni się...

Tak blisko już, już tuż, tuż prezent twój,

być może ta jedyna rzecz, sekret świec,

znów "sto lat" słychać zewsząd, sto słodkich, pięknych chwil

przekazują kartki poświęcone tobie dziś...

Było szaro buro buro szaro buro
było smutno bardzo smutno i ponuro 
a tu nagle ale heca ale heca 
idzie zima worek śniegu ma na plecach 
        Leci śnieg z dziurawego worka leci 
       
Leci śnieg na dorosłych i na dzieci 
        leci
śnieg a ze śniegiem do tej zimy 
        lecą
rymy takie białe jak ten śnieg 
A co z zimą się rymuje ? Nauszniki
ciepłe czapki narty łyżwy i szaliki
snowboardzista który „rymną” na tym śniegu 
i wygrzebał białe rymy dla kolegów 
     A jak powie z jedną panią druga pani 
     że te rymy wasze rymy są do bani
     absolutnie absolutnie się nie trapcie 
     tylko rymy do tej zimy prędko łapcie

Znowu minął rok znów za oknem pada śnieg,

Blask choinki w domu lśni, bo świąteczne idą dni.

Kolędnicy już odwiedzają każdy dom,

dzwonią sanie pośród zasp, bo kolędy nadszedł czas.

Wigilia, przystrojony biało stół

zaprasza siądź z nami wraz gościu nasz.

Opłatek weź i z nami dziel,

Bo dzisiaj radość gości w nas.

Świece płoną już najjaśniejsza świeci z gwiazd

Do wieczerzy siądźmy wraz, cicha noc otuli nas.

Znowu minął rok, kolędników słychać śpiew

Trzej królowie drogą mkną do Betlejem spieszą się.

1.Wędrówki nadszedł koniec już,

        słońce za górami zachodzi

        Ucichły śpiewy wierzb i brzóz,

       kroplami gwiazd już wieczór nadchodzi.

To ostatni już dzień wakacyjnych podróży,

spakuj plecak i idź niech ci słońce powróży

Zabierz uśmiech z traw i lasów ten ostatni raz

Wakacyjny czas się skończył przyszedł zwykły czas

  1. W schronisku zapomnianym od lat,

    raz jeszcze usiądźmy wygodnie

    Wspomnienia zabierze sobie wiatr

    i do snu ukołysze łagodnie.

  1. Przyjacielu jeszcze mamy czas,

     żar ogniska jeszcze płonie

    Jeszcze niech nas gości las,

    ogrzejmy zmarznięte nocą dłonie.

Z młodej piersi się wyrwało, w wielkim bólu i rozterce.

I za wojskiem poleciało, zakochane czyjeś serce.

Żołnierz drogą maszerował. Nad serduszkiem się użalił,

więc je do plecaka schował i pomaszerował dalej.

Tę piosenkę tę jedyną  śpiewam dla ciebie, dziewczyno.

Może także jest w rozterce zakochane czyjeś serce

może potajemnie kochasz i po nocach tęsknisz, szlochasz.

Tę piosenkę, tę jedyną śpiewam dla ciebie, dziewczyno.

Poszedł żołnierz na wojenkę poprzez góry, lasy, pola,

i ze śmiercią szedł pod rękę, taka jest żołnierska dola.

I choć go trapiły wielce kule, gdy szedł do ataku,

żołnierz śmiał się, bo w plecaku miał w zapasie drugie serce.

Wczoraj widziałem  babie  lato,

wiatr je przyganiał w moją stronę,

bielutką, cienką  nić skrzydlatą,

brałem ją w dłonie.

Jesień już, już jesień blisko,

 jesień już, już jesień blisko

W popiele piekły się ziemniaki,

dymy szły boso przez Ścierniska,

i nagle się poczułem ptakiem,

już jesień bliska.

Wczoraj widziałem  babie  lato,

Było jak mały jasny płomień

I przypomniało wszystkim ptakom,

Że pora w drogę

Zimno tak, że aż strach, jakże rozgrzać się,

korowody chłodnych myśli oziębiają mnie

Nie pomaga łyk herbaty, ani ciepły szal,

urojone z sopli kraty jak roztopić mam.

        Piosenka na rozgrzanie,

        na rozgrzanie serc.

        Rozgrzewa mnie takie granie   

        jak w domu ciepły piec.

        W przytulnym cieple nutek,

        w przytulnym cieple pauz,

         z zimnego jak lód serca

        wypłynie czasem łza.

Jak dziewczynka z zapałkami chcę szczęścia miłości,

nie rozgrzeję się słowami tymi co ze złości.

Nie rozbawią mnie pajace co na sznurkach skaczą,

mimo że jest nam tak zimno dobrze dziś pajacom.

Dla wszystkich dzieci z całego świata zbudujmy gmach.

Taki co będzie w powietrzu latał, miał szklany dach.

Hej chodźcie wszyscy z nami pod rękę z marzeniami

Precz smutki i zmartwienia bo świat się lubi zmieniać.

Hej chodźcie już jest czas przyjaźni stawiać gmach

Już czas.

Z kranów polecą mydlane bańki w kolorach stu.

Niech śpiew dociera do innych planet i wraca znów.

Zamieszka radość obok fantazji może drzwi w drzwi.

Niech z wszystkich okien płyną uśmiechy niech śnią się sny.

  1.      Kiedy nadejdzie czas wabi nas ognia blask

    Na polanie gdzie króluje zły.

    Gwiezdny pył w ogniu tym łzy wyciśnie nam dym

    Tańczą iskry z gwiazdami, a my…

Śpiewajmy wszyscy w ten radosny czas,

śpiewajmy razem ilu jest tu nas

Choć lata młode szybko płyną wiemy, że nie starzejemy się.

  1.      W lesie gdzie licho śpi ma przygoda swe drzwi,

     Chodźmy tam, gdzie na ścianie lasu lśnią:

     Oczy sów, wilcze kły, rykiem powietrze drży,

     tylko gwiazdy przyjazne dziś są.

  1. Dorzuć do ognia drew w górę niech płynie śpiew

     Wiatr poniesie go w wilgotny świat.

    Każdy z nas o tym wie znowu spotkamy się,

    A połączy nas bieszczadzki trakt

Kiedy pada za oknami srebrny deszcz

Siedzę w domu całkiem sama i ty o tym dobrze wiesz

Mówisz do mnie przez słuchawkę pełną łez

Kiedy wreszcie, kiedy wreszcie skończy się ten deszcz.

Wiej wietrzyku wiej, dobrze słychać cię

Jak przynosisz nam srebrne krople te.

Kiedy słonko nam rozjaśni taki dzień

To wyjdziemy z domu sami zaśpiewamy słonku tak

Wiej wietrzyku, świeć słoneczko śpiewaj nam

A my tańczmy, a my tańczmy w ten tęczowy dzień.

Już za parę dni, za dni parę weźmiesz plecak swój i gitarę,

Pożegnania kilka słów, Pitagoras, bądźcie zdrów,

Do widzenia wam canto cantare!

Lato, lato, lato czeka, razem z latem czeka rzeka,

Razem z rzeką czeka las, a tam ciągle nie ma nas.

Lato, lato nie płacz czasem, czekaj z rzeką, czekaj z lasem,

W lesie schowaj dla nas chłodny cień,

przyjedziemy lada dzień.

Już za parę dni, za dni parę...

Lato, lato mieszka w drzewach, lato, lato w ptakach śpiewa,

Słońcu każe odkryć twarz, lato, lato, jak się masz?

Lato, lato, dam ci różę, lato, lato, zostań dłużej,

Zamiast się po krajach włóczyć stu, lato, lato, zostań tu!

Jak kolorowych uśmiechów blask, wciąż powraca mi na myśl tak

Tak gorące i pełne marzeń lato w szumie fal.

Promień słońca i wody szum, zieleń lasów, do rzeki skok,

Przemoknięte buty tak i przed burzą w nocy strach.

Tak chciałbym, by wróciło znów choć na krótki czas

By ciepłem swoim osłoniło nas.

Lato, lato , kolorowe lato, lato ,

lato  co ty na to, lato przyjdź uśmiechnij się

Jak co dzień rano spać się chce, a wstrętny budzik budzi cię.

Jak torpeda się ubierasz i pędzisz do szkoły znów.

Minęła lekcja może już dwie znowu jedynka chcesz, czy nie.

Zamykasz oczy i śpiąc na lekcji lato widzisz w snach – ach

Tak chciałbym, by wróciło znów choć na krótki czas

By ciepłem swoim osłoniło nas.

Lato, lato , kolorowe lato, lato ,

lato  co ty na to, lato przyjdź uśmiechnij się

Nie strącaj jeszcze z drzewa liści

W tych liściach najładniejsze dłonie.

Popielą oczy przetykane,

 jakby w gałęziach rozproszone

Daj korze mruczeć na brązowo

I niech dziuplami sennie ziewa

Może jej jesień przed północą

Przyniesie do snu trochę nieba.

Nie strącaj jeszcze z drzewa liści

W tych liściach oczy masz wrześniowe.

A ja marzenia jesienno- głupie

I rudą w słońcu głupią głowę.

Cały tydzień, to wiedzy pełna głowa,

już od ósmej wytężam siły swe,

liczby, zdania, trójkąty, mądre słowa,

różnych zadań do piątku  uczę się.  

Ale kiedy sobota się zbliża,

wciąż mi na myśl przychodzi pomysł ten,

aby plecak spakować, na wędrówkę maszerować

i z przyrodą raz jeszcze spotkać się.

W poniedziałek jak zwykle po niedzieli,

wielka praca, oj, ciężki ucznia los,

tak się uczę, że w kinie nie widzieli

w piątek nawet mi już wysiada głos.

Choć pomylisz czasem wzór, choć napiszesz kilka bzdur
Za to notę niską masz, nie łam się i rozchmurz twarz.

Nie łam się, przyjdą dnie, gdy nie będzie już tak źle

Chociaż gola puścisz znów, wysłuchując przykrych słów.

Choć pod ziemię chcesz się skryć, nie łam się, to nie da nic,

Nie łam się, przyjdą dnie, gdy nie będzie już tak źle


A gdy w domu ojciec zły i uwagi robi ci,
Gdy brat idzie za nim w ślad, nie łam się, wysłuchaj rad.
Nie łam się, przyjdą dnie, gdy nie będzie już tak źle

Gdy zajęcia masz z wf, o pierwszeństwo walcz jak lew

I o wygląd zadbaj swój, nie łam się, lecz prosto stój.

Nie łam się, przyjdą dnie, gdy nie będzie już tak źle

Powiało wiatrem od Łysicy, polało deszczem z drugiej strony

i chociaż tak ponuro na ulicy, nie powiesz chyba żeś zmęczony.

Na górskich szlakach bez kompasu, gdzie nogi same nas poniosą

znów się spotkamy i wystarczy czasu na pogaduszki późną nocą.

Przy ognisku długo baj, baj, baj,

jeszcze do północy mamy sporo czasu,

przy ognisku przecież naj, naj, naj,

najcudowniej bije serce lasu.

Nie warto kilometrów liczyć, bo czasem można iść na skróty,

a gdy potrzeba, to ci ktoś pożyczy od twoich mniej dziurawe buty.

Na górskich szlakach bez kompasu, gdzie nogi same nas poniosą

znów się spotkamy i wystarczy czasu na pogaduszki późną nocą.