Instrumenty strunowe – kliknij i przewiń w prawo
Teksty piosenek
Jeśli chcesz wybrać tekst , kliknij trzy kreski, lub trzymaj telefon poziomo
- Jeszcze Polska nie zginęła, kiedy my żyjemy.
Co nam obca przemoc wzięła, szablą odbierzemy.
Marsz, marsz Dąbrowski, z ziemi włoskiej do Polski.
Za twoim przewodem złączym się z narodem.
- Przejdziem Wisłę, przejdziem Wartę,
będziem Polakami.
Dał nam przykład Bonaparte, Jak zwyciężać mamy.
- Jak Czarniecki do Poznania po szwedzkim zaborze,
Dla ojczyzny ratowania wrócim się przez morze.
- Już tam ojciec do swej Basi mówi zapłakany -
Słuchaj jeno, pono nasi biją w tarabany.
Jak co dzień rano spać się chce,
a wstrętny budzik budzi mnie
Śniadanie wcinam, mlekiem popijam,
może na lekcji zdrzemnę się
Nasz szkolny blues, szkolny blues,
nasz szkolny blues szkolny luz
Bez przerwy kuję cały dzień,
a wszyscy mówią „jesteś leń",
A ja potrafię uczyć się sam
tysiąc jedynek tylko mam.
Gdy czas wf-u zbliża się
to aż z rozpaczy płakać się chce,
By się nie męczyć mówię, że
jest mi niedobrze jest mi źle.
I choć problemów tysiąc mam,
choć czasem wszystko lepiej wiem
uczniem być życie całe chcę
i w mojej szkole uczyć się.
Lekcji skupienie i ciszę przerywa dzwonka dźwięk
Z dzwonka na przerwę się cieszą pilny uczeń i leń.
Szkolny dzwonek to taki czarodziej,
co czary mary robi nam co dzień. X2
Suma, iloraz, iloczyn, dyktando z literą „ż”
Mozół lekcyjny zakończy dzwonka na przerwę brzęk.
Nie mamy samochodu, lecz przecież są tramwaje
Więc jedźmy na majówkę w niedzielę razem z majem.
Zabiera sie wałówkę, herbatę oraz psa, A tutaj się za nami piosenka jeszcze pcha.
Na majówkę, na majówkę,
razem z mamą, razem z tatą na wędrówkę.
Tam, gdzie łąka, Tam gdzie las, gdzie nie było jeszcze naaas.
Na majówkę, na majówkę,
razem z mamą, razem z tatą na wędrówkę. Tam, gdzie łąka, Tam gdzie las,
gdzie nie było jeszcze nas, na majówkę, na wędrówkę.
Majowy motyl tańczy z biedronką piegowatą,
słoneczko tańczy z niebem
a mama tańczy z tatą.
Pies goni własny ogon, a ogon goni psa,
w zielone - roztańczone piosenka z nami gra.
A kiedy słońce mrugnie, że bardzo jest już śpiące,
mówimy do widzenia motylom i biedronce
Wsiadamy do tramwaju, wracamy do em dwa,
i znowu na niedzielę piosenka czeka ta:
W kołysce Ziemii zasypiamy,
przy ciepłym boku taty, mamy.
Z wieczornej rosy noc się przędzie,
czego nie było, jutro będzie.
Kołysz nas, Ziemio, kołysz do snu,
Otul w obłoki, chmury, mgiełki.
Chcemy odpocząć po długim dniu.
Rozwieś nad nami gwiazd supełki.
Kołysz nas, Ziemio, na dobry sen,
zamień gwar świata w szelest .łąki.
Niech nas obudzi, gdy wstanie dzień,
jasne, pogodne słońce.
Zanim pogasną w oknach światła,
niech się rozplącze, co się gmatwa.
Zanim się noc ze świtem minie,
wszystko co było, niech odpłynie.
Słońce przygrzewa, wietrzyk powiewa
jakiej to pory czas?
Pączki w zaroślach mówią, że wiosna
idzie od pól przez las.
Hej, wiosno, hej! Hej, wiosno, hej! Już...
pączki w zaroślach mówią, że wiosna
idzie od pól przez las
Dziś na boisku krzyki i piski, drużyna w piłką gra.
Kto- strzelił gola? Tomek, czy Olaf?
Czy ten wiosenny wiatr?
Hej, wiosno, hej! Hej, wiosno, hej! Mów...
Kto strzelił gola? Tomek, czy Olaf?
Czy ten wiosenny wiatr?
Kwitną na łące kwiaty pachnące obok zielonych traw,
niosą ich pyłek barwne motyle i staw już pełen żab.
Hej, wiosno, hej! Hej, wiosno, hej! Spójrz
Niosą ich pyłek barwne motyle i staw już pełen żab.
Biała dama, sroga zima, białym puchem świat okryła,
zamieniła wodę w sople, błyszczą w słońcu srebrne krople.
Płatki śniegu tańczą lekko, opadają cicho, miękko,
drzewa mają czapy białe i puszyste, śnieżne szale.
Biała dama, sroga zima, śniegiem ziemię otuliła.
Sroga zima, biała dama, mrozem straszy nas od rana.
Sroga zima, biała dama, mrozem straszy nas od rana,
ale mróz to nie przeszkoda, by z kuligiem gnać przez pola.
Ciepłe buty, czapka, szalik, można się na śniegu bawić.
Sanki, łyżwy oraz narty rozgrzewają nie na żarty
Już odeszła złota jesień tęczą barw promiennych
Liście wiatr z gałęzi zrzucił rozproszył po ziemi
Deszcz strugami w szyby dzwoni zimę zapowiada
Świat zmęczony już jesienią do snu się układa.
Białe chmury wiatr goni po niebie,
Pani Zima sypie z góry śniegiem
Mróz na szybach kwiaty wymalował,
sople lodu ziemi podarował.
Białym puchem zasypany zasnął świat zmęczony
Ptaki kluczem odleciały w świata cztery strony
Noc okrywa ciemnym płaszczem pola wybielone,
Księżyc śpiewa kołysanki o pannie śniegowej.
- O, radości, iskro bogów, kwiecie elizejskich pól
święta, na twym świętym progu staje nasz natchniony chór
Jasność twoja wszystko zaćmi, złączy, co rozdzielił los,
wszyscy ludzie będą braćmi tam, gdzie twój przemówi głos.
2, Patrz, patrz, wielkie słońce światłem biegnie, sypiąc złote skry,
jak zwycięzca i bohater biegnij bracie tak i ty.
Radość tryska z piersi ziemi, radość pije cały świat,
dziś wchodzimy, wstępujemy na radości złoty ślad.
- Ona w sercu, w zbożu, w śpiewie, ona w splocie ludzkich rąk,
z niej najlichrzy robak czerpie, w niej największy nieba krąg.
Wstańcie, ludzie, wstańcie wszędzie, ja nowinę niosę wam:
na gwiaździstym firmamencie bliska radość błyszczy nam.
Znów pusty dom nie wiem gdzie wszyscy są
Znów pobiegli do swych ważnych spraw
Inny ktoś ma siostrę brata czy psa A ja tylko marzenia mam
Gdy ładny sen wcale nie śpieszy się Aby coś ciekawego mi śnić
Wtedy z najdalszych stron mrugnie gwiazdka to on
Widać tęskni i chce ze mną być
E. T.! E. T.! Pamiętaj że ja czekam tu
Gdy zjawisz się na statku ze światła i chmur
E. T.! E. T.! Wróć! Spójrz na ziemię słoneczną za dnia
A ta mała kropeczka to ja
To nic że masz trochę mniej ładną twarz
Mnie się bardzo podobasz i już
A gdybyś też nie miał gdzie podziać się
To miejsce koło mnie jest tuż
Ty jesteś wiem już nie bajką nie snem Ale jesteś prawdziwy jak ja
Obiecuję ci że nikt już nie skrzywdzi cię
Tylko przyleć jak szybko się da
Dziś nad ranem w radio usłyszałem
Jakiś utwór- Mozart, Haendel, Brahms albo Bach
i przez niego prawie zwariowałem
Bo mnie dopadł i omotał, jak jakiś czart
Próbowałem z myśli go wyrzucić i
lecz chodził za mną jak cień
W szkole, w sklepie, na peronie
W windzie, w kuchni, na balkonie
Miałem w biednej głowie całą filharmonię
Byłem już bez sił więc się poddałem
Wygrał ze mną Mozart. Haendel, Brahms albo Bach
I w zeszycie nuty zapisałem
Zaraz siądę do pianina i będę grał
A za lasem wołki moje, za lasem,
a mam ci ja fujareczkę za pasem
A wyjmę ja fujareczkę zza pasa, (zza pasa)
wyjdą, wyjdą wołki moje zza lasa, (zza lasa)
A schowam ja fujareczkę kochaną,
a staną ci moje wołki, a staną.
A zaczekam z fujareczką tą moją,(tą moją),
aż się wołki ze strumienia napoją, (napoją).
A wyjmę ja fujareczkę - będę grać,
a będą się moje wołki do dom brać.
Jak ja na mej fujareczce zagraję,(zagraje)
usłyszą mnie moje wołki o staje (o staje)
O białych świętach wciąż marzę,
bo w mej pamięci ciągle mam
migocących bombek srebrzyste twarze i
magiczne dzwonki śnieżnych sań.
O białych świętach wciąż marzę,
bo w mej pamięci ciągle mam
migocących światełek czar
oraz stukot rozpędzonych sań.
O białych świętach wciąż marzę,
kiedy świąteczne kartki ślę.
Życzę tobie szczęścia i miłych wrażeń gdy
Święty Mikołaj zjawi się.
O białych świętach wciąż marzę,
kiedy świąteczne kartki ślę.
Niech się spełnią marzenia me
i bielutkie będą święta te.
Czarne wrony czarno kraczą, w czarnych barwach widzą świat
I na próżno im tłumaczą mądrzy ludzie już od lat: .
Zamiast krakać, weźcie pędzel, przemalujcie, co się da
Czarnych barw nie chcemy więcej, każdy w kolor gra!
Czarne przegrywa, kolor wygrywa, w kolory grajmy dziś,
W jabłka z jabłonek, w skrzydła biedronek,
w każdy zielony liść!
I jeszcze w te zboża znad Wisły, i Odry,
i w słońce, co mówi nam:
„Dzień dobry, dzień dobry, dzień dobry, dzień dobry!"
W słońce nad głową, w różę różową, w malwy wysoki kwiat,
W srebro wieczorów, w tysiąc kolorów, w jasny, wesoły świat!
Czarne barwy mamy z głowy, nie będziemy w czarne grać,
Może tylko zostawimy czarnych jagód pełną garść,
Siedem kropek na biedronkach i na nosie piegi trzy,
A poza tym wykluczamy czarny kolor z gry!
Gdybym ja był krokodylem,
nie chciałbym mieszkać gdzieś nad Nilem.
Wolałbym leżeć na kanapie,
patrzeć jak łza za łzą mi kapie.
Krokodyl, krokodyl blues.
Leży krokodyl na kanapie z nosa mu kapie, z oczu kapie,
chustkę do nosa trzyma w łapie, krokodyl blues
Leży krokodyl na kanapie na błękitno-czarnej kapie,
płacze i płacze, przez nos sapie, krokodyl blues
Taki już psi los krokodyla do płaczu dobra każda chwila
kiedy nad Nilem się pochyla krokodyl blues
W maleńkim domku mieszka Królewna Śmieszka
Czy ściemnia się, czy dnieje, królewna wciąż się śmieje.
I słychać hi hi cha.
I słychać hi hi cha cha
cha cha hi hi hi hi hi hi cha
I słychać hi hi cha, i słychać hi hi cha,
i słychać hi hi cha, i słychać hi hi cha
I słychać hi hi hi hi hi hi cha.
Ze śmiechu aż się dusi, lecz śmiać się musi
I w którejś życia wiośnie, skończy bardzo żałośnie
Bo rzecz to całkiem pewna,
pęknie ze śmiechu królewna cha cha
hi hi hi hi hi hi cha
Był sobie Pan Sikorek miał domek istny cud
Zabawek cały worek i lody w każdy wtorek
Lecz biedny Pan Sikorek miał tylko jeden but
Na trąbie grywał starej i z mleczy wianki plótł.
I złoty miał zegarek i w wannie rybek parę,
Lecz biedny pan Sikorek miał tylko jeden but
W lodówce miał pingwina co bardzo lubił lód
I krem na podwieczorek i łódkę na motorek
Lecz biedny pan Sikorek miał tylko jeden but
Aż dobra ciocia Klocia wybrawszy się do wód
Kupiła mu w prezencie parasol, swoje zdjęcie
I piękny nowy but - swój nowy but!
Założył pan Sikorek i nosił go jak cud.
I nosił go w niedzielę, lecz zgubił go we wtorek
I znowu pan Sikorek ma tylko jeden but.
Uciekło sikorce pióreczko , niebieskie z czarniutką kropeczką.
Wysoko latało, niziutko spadało,
ho-ho-ho, ho-ho-ho, ho-ho-ho, ho-ho-ho!
Niebieskie pióreczko!
Latała sikorka w kółeczko , ścigała niebieskie pióreczko
Porwał ci je dudek, wetknął sobie w czubek
Za górką za laskiem, nad rzeczką uciekło dudkowi pióreczko.
Na wodę sfrunęło do morza płynęło
Płynęło niebieską łódeczką do morza sikorki pióreczko.
Złowiły je dzieci koło mostu w sieci,
Chociaż każdy z nas jest młody, Lecz go starym wilkiem zwą,
Strażnikami polskiej wody, Marynarze polscy są.
Morze, nasze morze, będziem ciebie wiernie strzec.
Mamy rozkaz cię utrzymać
Albo na dnie,na dnie twoim ledz , albo na dnie z honorem
ledz z honorem ledz, z honorem ledz.
Żadna siła, żadna burza Nie odbierze Gdańska nam.
Nasza flota, choć nieduża, Wiernie strzeże portów bram.
Idzie drogą wrzesień, bukiet wrzosów niesie
Złoci liście, srebrzy liście bo to przecież jesień.
Zimna rosa wieczór, rankiem zimna rosa.
Mgły srebrzyste rozciągnięte na kwitnących wrzosach
Idzie wrzesień miedzą, tam, gdzie polne grusze,
Wypatruje gdzie się palą ogniska pastusze.
Chodź tu wrześniu do nas, spocznij mało-wiele,
Ugościmy cię ziemniakiem pieczonym w popiele.
Oznaczenia dynamiczne